Rapowanie, granie na dzwonkach, szynach, kopalnianym gongu, instrumentach dętych i smykach, jarmark rękodzieła, teatry, warsztaty i masa radości wypełniły tegoroczną Barbórkę w środku lata. 16 lipca mija dokładnie 241 lat od odkrycia złóż srebrnośnych w szybie Rudolphine. To na pamiątkę tego wydarzenia w tym właśnie terminie organizowano kiedyś w Tarnowskich Górach bergfesty.
Barbórkowe atrakcje muzyczne rozpoczęły się już w piątek w kościele ewangelickim. To tam najpierw wykład o przemysłowym dziedzictwie ziemi tarnogórskiej zorganizowało wraz z wycieczką i przejazdem wąskotorówką Stowarzyszenie Górnośląskie Koleje Wąskotorowe. Po prelekcji świątynie wypełniły dźwięki około 80 dzwonków, na których zagrali członkowie zespołu Zelowskie Dzwonki. Za to w Parku Repeckim została otwarta wystawa fotografii Jana Renki, która zabiera widzów w industrialny krajobraz Górnego Śląska. Monumentalne wieże szybowe ujęte w obiektywie członka Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej można oglądać przy Szybie Sylwester Sztolni Czarnego Pstrąga.
Zarówno sobotnie, jak i niedzielne świętowanie zakończyło się wieczorami w Parku Miejskim spektaklami zorganizowanymi przez Góry Kultury w ramach „Teatralnego Parkowania”.
Gwoździem niedzielnego programu Barbórki w środku lata 2025 co roku jest koncert na 100 pyrlików. W tym roku było tak samo: z Tarnogórską Orkiestrą Dętą zagrał na kolejowych glajzach tłum małych i dużych muzykantów! A rocznica odkrycia złóż znów została upamiętniona w Parku Kunszt pod kopcem, który został z tej okazji usypany ponad dwa wieku temu.
TROCHĘ HISTORII
Z początkiem roku 1784 na polecenie hrabiego Redena i Heinitza nakazano poszukiwań złóż rud srebronośnych w okolicach Tarnowskich Gór, którego górnictwo po wojnie 30-letniej zaczęło podupadać. Do epokowego w swoich skutkach odkrycia doszło 16 lipca 1784 roku w szybie Rudolphine na terenie Bobrownik Śląskich. Tego samego roku założono w tym miejscu kopalnię Fryderyk, w której cztery lat później sprowadzono pierwszą maszynę parową. 32-calowa maszyna zbudowana w technologii Newcomena sprowadzona z Walii, aby odwadniać podziemia, zmieniła bieg historii wywołując drugą rewolucję górniczą w Tarnowskich Górach, symbolicznie rozpoczynając także rewolucję przemysłową na europejskim kontynencie dając zaczątek industrializacji Górnego Śląska. Tarnogórzanie nie byli z pewnością świadomi epokowości odkrycia Redena i Heinitza, ale mimo to na pamiątkę tamtych wydarzeń usypali w sąsiedztwie kopalni pamiątkowy kopiec spotykając się przy nim co roku właśnie 16 lipca na Bergfeście czyli święcie górniczym. Działo się tak do początków XX wieku, kiedy tarnogórskie górnictwo zakończyło się wraz z zamknięciem kopalni Fryderyk.












