icon-news

Czwartki Tarnogórskie powróciły. Spotkanie z Łukaszem Zimnochem

Wydarzenia 05.01.2023

– Ludzie napływowi spoza naszego regionu przyjeżdżają tutaj i mówią, że ten Śląsk jest strasznie zadymiony. A ja tego nie widzę, bo jestem ze Śląska, narodowości śląskiej, języka śląskiego… Dlatego w tym co mówię oraz piszę, nawet nie próbuję być obiektywny – powiedział Łukasz Zimnoch na rozpoczęcie spotkania autorskiego pn. „Jacy Ślązacy”, które odbyło się 19 stycznia 2023 r. w ramach Czwartków Tarnogórskich. Tradycyjne wykłady dot. dziedzictwa Tarnowskich Gór i okolic powróciły po dłuższej przerwie spowodowanej pandemią.

Inspiracją do napisania „22 opowiadań” było po prostu… życie. Zimnoch z codziennych i na pierwszy rzut oka bardzo błahych sytuacji potrafi wysnuć bardzo ciekawe wnioski. Po wielu obserwacjach i rozmowach wyszczególnił, co charakteryzuje życie Ślązaka (m.in. pracowitość lub religijność). I właśnie tak powstają kolejne opowiadania oraz aforyzmy.

Piszę przede wszystkim po to, żeby skłaniać do przemyśleń oraz dyskusji, bo zauważyłem, że jako ludzie bardzo mało ze sobą rozmawiamy. Moim zdaniem jedną z największych bzdur jest powiedzenie, że o gustach się nie dyskutuje. Mamy różne zdania na różne tematy, więc to oznacza, że mamy przestać się komunikować? Dlatego będzie mi niezmiernie miło, jeśli przeczytacie Państwo moją książkę i będziecie chcieli o niej podyskutować – dodał Zimnoch.

Po spotkaniu była okazja, żeby nabyć książkę z dedykacją oraz zrobić sobie zdjęcie z autorem. Fabuła jednego z opowiadań toczy się w Tarnowskich Górach, dlatego na zachętę można je przeczytać poniżej.

Łukasz Zimnoch jest prezesem Stowarzyszenia WRAZIDLOK, pomysłodawca Szlaku Magnatów Przemysłowych, realizatorem widowisk multimedialnych (w tym mappingowych), koncertów, pokazów mody. Zawodowo pełni funkcję rzecznika prasowego koncernu energetycznego Tauron.

Za swoją działalność został wyróżniony nagrodami indywidualnymi m.in.  „Miód” – wyróżnienie nadawane przez „Dziennik Zachodni” za osiągnięcia w obszarze Public Relations. W 2011 r. znalazł się również w pierwszej dziesiątce najlepszych rzeczników miesięcznika „Home & Market”. Zimnoch to też autorem dwóch książek: „Marketing dla naukowca i inżyniera” i „Po przebudzeniu”.

Ostatnio często można go spotkać w Świerklańcu. W ramach współpracy z gminą  stowarzyszenia Wrazidlok zorganizowało m.in. pokaz mappingowy na fasadzie Pałacu Kawalera, konwentykle przybliżające historię rodu Henckel von Donnersmarcków, Salon Śląski, cykliczne oprowadzanie po Pałacu Kawalera i zabytkowym parku. We wrześniu br. Zimnoch otrzymał nawet tzw. Grację Kultury, czyli nagrodę wójta gminy Świerklaniec za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania i ochrony kultury.

Czwartki Tarnogórskie to już tradycja, która ma prawie 70 lat. 18 listopada 1954 r. w kawiarni na rynku odbył się pierwszy wykład historyczny. Prelegentem był Bolesław Lubosz, który opowiadał „O utworach literackich związanych z ziemią tarnogórską”.

Opowiadanie 18. SASANIA Łukasz Zimnoch

Siedzę na Rynku w Tarnowskich Górach i odwlekam moment, kiedy zrobię pierwsze zdjęcie. Lubię to miejsce, jest z nim związane tyle wspomnień. Dostrzega mnie Sasania i pewnym krokiem zmierza w moim kierunku. Sunie wyniosła, arogancka, piekielnie inteligentna, ironiczna, wykształcona i zniewalająco piękna kobieta. Nie ma w sobie ani krzty łaniej delikatności, ale jednym błyskiem oka przyciąga uwagę wszystkich wokół.
Z Sasanią znamy się długie lata. Ona jednak w przeciwieństwie do mnie jest atrakcyjna i ma tego świadomość. Jej idealnie długie i proste nogi w skóropodobnych leginsach przywodzą na myśl maszerujących żołnierzy. Gdyby nie kobiecy, soczysty tyłek miałaby chód komandosa. Idealne monstrum: piękne, nieprzewidywalne i odpychające.
– Inteligentnych rozmów nigdy dość – zaczepia mnie na dzień dobry Sasania.
– W moim wieku staram się inteligentnie milczeć. Siadaj – zachęcam – pomilczymy razem. Po tych wszystkich latach nie mamy sobie przecież nic do powiedzenia – żartuję.
Sasania nie siada, stoi nadal nade mną i uważnie mi się przygląda.
– Masz nienaganny gust, ale ubierasz się jak kloszard. Drażni mnie to niezmiennie. – Sasania wykonuje wprawne chlaśnięcie pejczem.
48
– Dzięki temu przyciągam atrakcyjne kobiety – rewanżuję się kpiarską fintą.
– Plaster z zaschłą krwią na łysym łbie, przybrudzone dżinsy, kurtka zdarta z nieboszczyka, który przeleżał się w grobie pół wieku. Niemodne okulary, nieogolony i ta koszula. Książę Guido, kiedyś gospodarz tego miasta, kazałby cię odprowadzić do łaźni, wyprać, umyć, ogolić i odziać.
– Uważaj, bo i ja ci powiem, co widzę – odpowiadam żartobliwą groźbą.
– Nie za wysokie progi na twoje schorowane nogi? – prowokuje Sasania.
– Cóż więc widzę – retorycznie pytam – na tym obrazku? Włosy farbowane setki razy i wzmacniane tysięcznymi specyfikami nadają się już tylko do tego, by cienką warstwą przykryć kształtną czaszkę. Wyregulowane do mikrometra brwi sugerują, że za nimi kryje się zegar kierujący każdym twoim krokiem. Całe ciało klejone wysiłkiem na siłowniach, rowerach i jogach wygląda wspaniale, ale klucz do jego zrozumienia leży w ustach. Kiedyś wspaniale oddawały twój charakter, były cieniutkie i proste, często przybierały siny kolor. Dziś króluje rozbuchany karmin, eksponowany silikonowym pluszem. Całość znamionuje kobietę, która mogłaby mieć każdego mężczyznę, ale wiemy, że to kłamstwo. Ty kochasz władzę, a uroda nie nadaje się na narzędzie do jej sprawowania, bo jest samolubna.
Sasania, niezrażona moją nawałnicą, kpi w najlepsze:
– Powinieneś chyba zakończyć swoją tyradę aforyzmem?
– Uroda jest jak miecz, a inteligencja jak tysiąc żądeł – odparowałem atak, zaś na końcu dytyrambu dworsko się skłoniłem.
– Chodź, napijemy się kawy. Odegrasz rolę brzydkiego, ale smakowitego ciastka. Ja stawiam. – Sasania skończyła wymianę uprzejmości.

W celu zapewnienia maksymalnej wygody użytkowników przy korzystaniu z witryny ta strona stosuje pliki cookies.

Zostań Patronem