ZABYTKOWA KOPALNIA SREBRA
To była Iście wybuchowa szychta! Zwiedzanie kopalni z listy UNESCO tym razem było fabularyzowane. W sali kinowej czekał Alfred Nobel – wynalazca dynamitu. Szwedzki naukowiec co prawda nigdy Tarnowskich Gór nie odwiedził, ale górnicy wydobywający tutaj podziemne skarby, używali materiałów wybuchowych podczas fedrowania. Turyści wzięli więc udział w ciekawych eksperymentach, a później udali się do muzeum oraz 40 m pod ziemię w poszukiwaniu Człowieka Dynamita (efekt uboczny badań naukowca) oraz… Emila Nobla (w XIX w. wyniku kilku eksplozji w fabryce nitrogliceryny zginął brat Alfreda oraz kilku innych naukowców).
Pod ziemią faktycznie tarnogórski superbohater się znalazł, ale zanim turyści dotarli na przystań, gdzie się ukrywał, mogli zobaczyć jeszcze kilka innych scenek aktorskich oraz korytarze zaaranżowane specjalnie na tę okazję. W dawnej prochowni można było nawet na własne obejrzeć dynamit.
Człowiek Dynamit, chociaż jest postacią fikcyjną, nie został wykorzystany przez przypadek. To wizerunek, który pojawił się w Gazecie Przemysłowej „Glück Auf” w 1908 r. (został znaleziony w zbiorach Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej; najpierw był Człowiek Dynamit, długo długo nic, a dopiero później Marvel). Połączenie wątków kulturowych z przeszłości i teraźniejszości stało się więc ciekawym odkryciem oraz okazją do interaktywnych działań performatywnych.
SZTOLNIA CZARNEGO PSTRĄGA
To była Iście mroczna kraina! Zwiedzanie sztolni z listy UNESCO tym razem było fabularyzowane. Na powierzchni w towarzystwie kilku postaci czekał sam Charon (bóg umierających, przewoźnik dusz przez rzekę Styks). Żeby wejść do podziemi lub z nich wyjść, trzeba było… zapłacić. Brzmi to poważnie, jednak szybko okazywało się, że wystarczyło zaśpiewać piosenkę lub coś wyrecytować. A kilkadziesiąt metrów pod ziemią turyści spotkali tarnogórskie superbohatera Hydrę Przemysłu, czyli górnika, który poskramiał potwora. Było także ważenie grzechów na wadze, dużo dymu oraz efektów specjalnych.
To była Iście mroczna kraina! Zwiedzanie sztolni z listy UNESCO tym razem było fabularyzowane. Na powierzchni w towarzystwie kilku postaci czekał sam Charon (bóg umierających, przewoźnik dusz przez rzekę Styks). Żeby wejść do podziemi lub z nich wyjść, trzeba było… zapłacić. Brzmi to poważnie, jednak szybko okazywało się, że wystarczyło zaśpiewać piosenkę lub coś wyrecytować. A kilkadziesiąt metrów pod ziemią turyści spotkali tarnogórskie superbohatera Hydrę Przemysłu, czyli górnika, który poskramiał potwora. Było także ważenie grzechów na wadze, dużo dymu oraz efektów specjalnych.
Wydarzenie zostało dofinansowane ze środków Gminy Tarnowskie Góry oraz Starostwa Powiatowego w Tarnowskich Górach.